piątek, 27 lipca 2012

Dzień 14

Dzień 14.

Dzień odpoczynku i reperacji namiotu. Po próbach znalezienia sklepu turystycznego stwierdziliśmy, że lepiej zużyć 5 metrów taśmy power tape, niż kupować nowy north face za 1000 zł. Jeśli chodzi o zwiedzanie, dziś tak samo jak wczoraj, się rozdzielilismy. Apany poszły na bazar, pojeździli metrem ( 1 lir w dwie strony / 2 zł ), poszli na stadion i do ogrodu botanicznego ( szału nie ma ).
Ceny bardzo porównywalne do polskich cen. Furorę zrobiła dla mnie lemoniada ( przepyszna ). Kolejną rzeczą, która mnie zszokowała to agregaty prądotwórcze przy wielu sklepach ( często nie ma prądu, więc przy tych temperaturach sklepu muszą sobie jakoś radzić ). Ludzie się żegnają przed kościołami 3 krotnie w przeciwną stronę niż my. Dziś było chłodno, bo tylko 28 stopni jak wstaliśmy. Jutro wyjeżdżamy ze stolicy do Vardzi ( http://en.wikipedia.org/wiki/Vardzia ), więc zepewne stracimy znów kontakt na jakiś czas.
Uzupełniliśmy bloga o filmy w dniach:

Dzień 13
Dzień 12
Dzień 11
Dzień 9
Dzień 8
Dzień 6
Dzień 3


Słabo słychać, ale obiecuje poprawę. :)


Teraz spijamy regionalne piwko podczas pogawędki z Tadkiem ( właścicielem hostelu liberty ). Poznaliśmy Gruzina, który ma babcię na zachodzie Gruzji i z chęcią nam udostępni nocleg. W trakcie dnie pogadaliśmy troszkę z Rajmundem, który ma na wszystko czas - jest z Estoni ( ma 19 lat i po szkole średniej zaczął swoją podróż ), aktualnie pracuje w hostelu w zamian za nocleg.



Przed Parlamentem
 Pozdrawiam Sołtys

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz