wtorek, 17 lipca 2012

Dzien 3

Dzien 3
po nocy gdzies pod jakas tyci tyci wioseczka, pelnej krwiozerczych i napastliwych komarow, obudzil nas deszcz...wiec poszlismy spac dalej- w koncu Kijow nie zajac;) sniadanie, z pozostalosci dnia poprzedniego, zjedlismy juz pod bezdeszczowymi chmurami i ruszylismy na Kijow (160 km). Po 4 godzinach szukania noclegu, licznych dyskusjach z parkingowymi (ktorzy to byli niezmiernie uczynni i wykonywali nawet telefony do swych polskich kobiet) znalezlismy cos na ksztalt hostelu- w centrum scislym, niby nie tanio ale i nie drogo...ale kto by tam bral tak z biegu?!;) No wiec skuszeni namowami PanaMilego z Informacji Turystycznej odwiedzilismy Zielona Wyspe-tammial byc camping poEurowy...no i byl...psychodelia totalna , ustoju uprzedniego zapach az nazbyt silny... no a ceny wcale nie korzystniejsze! Takze po kolejnym tourne po tym gigantycznym miescie osiedlilim sie w centrum. Pierwsze ukrainskie smaki poznane, pierwsze tutejsze piwka wysiorbane i naprawde imponujace wrazenia Stolecznego Miasta-przyjaznego tyrystom nawet noca :)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz