Dzien 8.
Budzimy sie o 12 czasu moskiewskiego( przestawiamy zegarki o 2h w przod). Z rana kapiel w zupie, bylo mega goraco. Potem dalej trasa po Rosji - pijemy duzo ...(ale nie tego, co najchetniej bysmy spozyli, swoja droga ciezko trafic ostatnio na nie slona wode:|), jemy arbuzy i swieze warzywa. Na trasie wszyscy trabia na nas i wystawiaja rece przez okno unoszac kciuki do gory. Droga na Pyatigorsk, a tam obiad w restauracji :) mielone z frytkami x 3, ryz z warzywami x 1. Nocleg znalezlismy przy elektrowni - jezioro 12km dlugosci. W wiosce zrobilismy jeszcze po ciemku zakupy,ludzie podjezdzali i pytali skad dokad i za fajne maszyny. Znow szukalismy noclegu jezdzac przez pola i w pewnym momencie Apanow obrocilo i Agatke wywalilo z motocykla, otrzepala sie i poszla rozkladac namiot. Nocleg z widokiem na wode i miauczacymi kotami (a wlasciwie dracymi sie jakby zazynali gdzies niedaleko dziecko).
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz