Dzien 20 zalegla kontynuacja.
Robilismy wieczorne zakupy przed noclegiem , nie byloby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt , ze po przyjezdzie na nocleg ( 21:45 ). Bartek pyta:"gdzie masz portfel z dokumentami?";ja: " zartujesz?". Szybko wsiedlismy na motocykl i bez kufrow pomknelismy 15 km do sklepu. Rozgladamy sie pytamy,szukamy ... po chwili przychodzi lekko wstawiony Pan i mowi ze jego syn wzial, ale zaraz da znac i przyniesie. Troche nam ulzylo bo szkoda by bylo stracic paszporty i dowod rejestracyjny w srodku wyjazdu. Ludzie sie zbiegaja mowia cos do nas pytaja a my nic nie rozumiemy. Przychodzi mlody z portfelem i pierwsze co wpadlo mi w oko ze nie ma kart platniczych ani prawo jazdy ... wszystko bylo juz przeszmuglowane i poprzekladane do innych przegrodek. Chcemy dac Panu znalezne a tu nie ma duzej ilosci kasy przede wszystkim walut z poprzednich trzech krajow. Bartek swoim niby ruskim ( poprostu glosniej mowi po polsku :P ) mowi, ze dalby cos, ale brakuje dziengow....
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz