Dzien 26
Wstalismy o 9:30 w motelu w miejscowosci Martekert tuz nad restauracja do ktorej wjechalismy motocyklami (doslownie). Sniadanie, pakowanie, a zaraz potem dobrowolna wizyta w miejscowym komisariacie.Tam spotykamy juz znajome twarze.Na podstawie dotychczas otrzymanych informacji na "przejsciu granicznym" armenia-karabah i w ministerstwie spraw zagranicznych w Stepanakercie powinnismy wrocic ta sama droga na Goris co wydluzyloby nam znacznie trase i przy wyjezdzie zostawic swistek papieru, ktory otrzymalismy wraz z wizami.Jednakze chcielismy sie upewnic, ze polnocne przejscie graniczne jest dla nas zamkniete. Po policyjnych dyskusjach udalo sie ustalic, ze mozemy skrocic sobie trase i udac sie polnoca na Vardenis. Trasa przez gory, kamienisto-zwirowa i pelna zakretow. Krotka przerwa na kapiel w miejscu poprzedniego noclegu, a tam dopada nas policjant z gromadka dzieci, gaciach w dolary, pokazuje legitke i prosi o dokumenty. Okolic jeziora nie mamy wypisanych na dodatku do wiz...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz