Dzien 36
Umowieni z Romanem ( lat 25) poprowadzil nas na nocleg swoim UAZem, ale spotkalismy go na stacji benzynowej (jego maszyna suzuki GSR ) na 10 przyjechalismy o 11. Apan bawil sie jezdzac wzdluz brzegu dobrze sie bawil, ale zalal afryczke i przy tym pompe paliwa. Ja i Basia pojechalismy do Romana. W nocy padalo, wiec wyjazd z plazy troszke sie utrudnil. Zakopywalismy sie, zaliczylismy glebe - zlamany kierunek, my cali:) Po przyjezdzie do naszego kolegi, czekalismy na Apana, a w miedzy czasie Basia wybrala sie na wycieczke po super glue. Ja dostalem zestaw do czyszczenia lancucha i pucowalem go z piachu. Sprawdzilismy cisnienie w oponach, plyny i napielismy lancuchy. Po godzinie wszyscy razem spotkalismy sie i ruszylismy Na wyciczke po muzeach w Kerczu. Teraz jestesmy w restauracji z widokiem na Morze Czarne.
Aktualizacja: BARTEK SIĘ chyba NIECO ROZWESELIŁ MIRINDĄ (tą, którą leczyliśmy rewolucje żaołądkowe) JAK TO PISAŁ - nawet ja nic skumać nie mogę z pierwszych zdań:D
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz