Dzien 40
Tzw. dzien drogi. Raz cieplo, raz zimno. Ok 480 km zrobione. Wielkie zakupy zrobione. Nocleg znaleziony nad jeziorem juz o 19:10, wiec udalo sie wykapac i zrobic pranie. Drugie ognisko na tej wycieczce, wspominki... wybor najfajniejszej drogi, ktora jechalismy, knajpy w ktorej jedlismy. Jesli chodzi o Krym to co zrobilo na mnie wrazenie to multum namiotow rozbijajacych sie na dziko wzdluz calego wybrzeza. Zdziwily mnie wysokie kurortowe ceny wszystkiego, czyli wyzsze niz polskie. Od wody po parking. Kase chcac skubnac wszedzie.Wchodzac do ogrodu botanicznego to byl dopiero poczatek wydatkow, potem za kazda szklarnie, motylarnie trzeba osobno placic i kosztuja tyle, co wejscie do ogrodu. Ludzie malo sympatyczni, nawet gburowata babcia klozetowa. Droga wzdluz wybrzeza bardzo przyjemna, w niektorych miejscach nowy asfalt, wiec mozna poszalec na zakretach, az podnozek sie sklada.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz